Badura – gigantyczne produkty z małej firmy

Mała firma produkująca wielkie urządzenia – tak można by w jednym zdaniu opisać Zakład Urządzeń Przemysłowych Badura ze Świdnicy.

ZUP Badura, który ulokował się w części hal i biurowców dawnej Świdnickiej Fabryki Urządzeń Przemysłowych, remontując je i przywracając więcej niż dawną świetność, produkuje m.in. komory dekompresyjne dla nurków i inne wielkie urządzenia, które mimo swoich potężnych gabarytów, wymagają zegarmistrzowskiej precyzji wykonania.
Tadeusz Badura, prezes i właściciel Zakładu Usług Przemysłowych Badura

Tadeusz Badura, prezes i właściciel Zakładu Usług Przemysłowych Badura

 

 

– Od jakości naszych produktów niejednokrotnie, jak w przypadku komór dekompresyjnych, zależy czyjeś życie, dlatego poddawane są one wyjątkowo dokładnym badaniom. Szczególnie dokładnie, za pomocą specjalnego aparatu rentgenowskiego, ultradźwięków, lamp podczerwonych itp. badane są spoiny. Nasi spawacze to wysokiej klasy specjaliści, doskonale przeszkoleni. Jednak i im mogą się zdarzać niedopatrzenia. Ważne, aby wyeliminować je na etapie produkcji.

 

ZUP Badura ma także spory wkład w każdą kroplę paliwa, który kupujemy codziennie na stacjach benzynowych w Polsce i na świecie. Dlaczego? Ta niewielka firma produkuje hydratongi i zblocza linowe wykorzystywane na każdej platformie wiertniczej. Te gigantyczne urządzenia, z których każde waży ponad 7 ton, to – wbrew pozorom – bardzo precyzyjne elementy każdej platformy wydobywającej ropę naftową.

– Urządzenia produkowane w Świdnicy to konstrukcje skomplikowane technicznie i technologicznie produkowane na zamówienie norweskiego producenta, z którym współpracujemy przez ponad trzy lata – mówi Tadeusz Badura.

Produkowane w Świdnicy hydratongi, czyli urządzenia umożliwiające łączenie i skręcanie rur z wiertnicami, które mimo potężnych gabarytów, muszą spełniać narzucone normy, pracują na całym świecie. Jakość jest niezwykle ważna, bo precyzyjność hydratongów mierzona jest w setnych milimetra. Z kolei zblocza linowe, które pracują w Korei czy Emiratach Arabskich, muszą być gotowe do udźwigu ładunków porównywalnych do ciężaru tysiąca samochodów osobowych. Cykl produkcyjny każdego z nich to trzy miesiące. Wszystko odbywa się pod nadzorem norweskich zleceniodawców, którzy kontrolują jakość i precyzyjność urządzeń, bowiem muszą być one całkowicie niezawodne. Zakład produkuje prawie wyłącznie dla kontrahentów zagranicznych. Jego produkty trafiają do przemysłu stoczniowego, hutniczego, petrochemicznego, ochrony środowiska i wielu innych.

(AO)

 

Powiązane artykuły