Jak podreperować domowy budżet po urlopie?

Koniec wakacji to dla wielu trudny – z punktu widzenia domowych finansów – okres roku. Jest on wyzwaniem zwłaszcza dla rodzin posiadających dzieci, ponieważ to moment poważnych wydatków związanych z powrotem do szkoły.

Podczas wakacji wydajemy sporo i najczęściej bez szczególnej kontroli. Wyjazdy zagraniczne to często prawdziwa ruina rodzinnych finansów. Dla tych, którzy nie opłacili swoich wakacji z całorocznych oszczędności, kończą się one sporymi brakami w domowej kasie, debetami na kartach kredytowych i na koncie, czasem zaciągniętymi pożyczkami. Co zrobić, żeby te problemy zminimalizować?

Co jeszcze może cię zaskoczyć?

Wakacyjne wydatki mogą nam jeszcze powiększyć spływające z opóźnieniem w stosunku do pobytu rachunki za telefon, szczególnie gdy używaliśmy go za granicą. Jeśli dodatkowo udaliśmy się tam z nastolatkami i nie poinformowaliśmy ich o niebezpieczeństwach używania komórki i ściągania danych lub też sami robiliśmy to bez umiaru, to rachunek telefoniczny może nas naprawdę zaskoczyć.

Innym problemem są mandaty za wykroczenia drogowe, które potrafią przyjść po wielu miesiącach od naszego powrotu, a czasem nawet po kilkunastu miesiącach. W Unii Europejskiej nie uda się nam uniknąć płacenia za tego typu wykroczenia i najlepiej zrobić to szybko, ponieważ istnieje zazwyczaj możliwość zapłacenia za mandat w ciągu pięciu dni od jego otrzymania z 30-procentową bonifikatą, lepiej zatem nie zwlekać i zapłacić od razu. To niestety spore sumy. Mandat za niewielkie przekroczenie prędkości może wynieść nawet 100 euro.

Jeśli nie mieliśmy wystarczającej gotówki za granicą i korzystaliśmy z tamtejszych bankomatów, a nie posiadamy kart, które nie są obciążane za wypłaty gotówki za granicą, to prowizje za skorzystanie z nich mogą również należeć do tych niemiłych wakacyjnych wspomnień… W tym sensie wakacje mogą nas jeszcze zaskoczyć….

Co zrobić, żeby stracić jak najmniej?

Wielu Polaków zadłuża się w tym okresie na kartach kredytowych i debetach na kontach bieżących. Tutaj trzeba wykazać się wirtualną osobistą księgowością, przesuwając środki tam, gdzie oprocentowanie pożyczek jest najwyższe. Zazwyczaj są to karty kredytowe, gdzie oprocentowanie przekracza 20% miesięcznie, które spłacamy z debetu na koncie, ponieważ jest ono zazwyczaj oprocentowane w okolicach 10%.

Jeśli natomiast finansowaliśmy wakacje z kredytu, to należy jeszcze raz obliczyć dokładnie realne oprocentowanie, a najlepiej zwrócić uwagę na RRSO, czyli realną roczną stopę oprocentowania i spłacić ten kredyt lub pożyczkę, które kosztują nas najwięcej. RRSO to całkowity koszt kredytu wyrażony jako wartość procentowa całkowitej kwoty kredytu w stosunku rocznym. Pozwala ona na ocenę ponoszonych kosztów kredytu, ponieważ oprócz oprocentowania uwzględnia także pozostałe koszty kredytu (np. prowizje, opłaty, koszty usług dodatkowych niezbędnych do uzyskania kredytu).

Wrzesień miesiącem oszczędzania?

Wprawdzie to październik został ogłoszony w PRL miesiącem oszczędzania (prawdopodobnie dlatego, że Światowym Dniem Oszczędzania jest 31 października), ale warto rozpocząć to miłe święto już we wrześniu i – przede wszystkim – ograniczyć konsumpcję po wakacyjnych szaleństwach. Ci spośród nas, którzy muszą posłać swoje pociechy do szkoły, mają przed sobą duże wydatki – dla sieci handlowych to żniwa równie wysokie co okres bożonarodzeniowy. Ale na pozostałych wydatkach oszczędzamy, czekając na przypływ gotówki, ograniczając wydatki codzienne do koniecznego minimum. Studenci mają natomiast jeszcze jeden miesiąc na dodatkowe płatne zajęcie przed rozpoczęciem roku akademickiego.

Aby do wakacji!

Czas szybko mija i już trzeba myśleć o kolejnej wakacyjnej przygodzie, na którą znowu sporo wydamy, dlatego słuchajmy mądrzejszych od nas i już od października zbierajmy fundusze na kolejną życiową wyprawę latem 2017. Może być na koncie oszczędnościowym, może być w śwince-skarbonce, ważne, żeby oszczędzać!

(MKO)

Powiązane artykuły