Podróże, mój sposób na biznes

Świdnickie Biuro Turystyczne „Rapala” od 25 lat istnieje na rynku turystycznym. Przez te wszystkie lata zdobyło rzeszę oddanych i usatysfakcjonowanych klientów. Co więcej – wyselekcjonowało najbardziej zaufanych touroperatorów i najciekawsze propozycje wyjazdów, co pozwoliło zapewnić klientom bezpieczeństwo i najlepszy standard wypoczynku. O podróżach, pasji, początkach i sukcesach biura Rapala opowie właścicielka Agnieszka Rąpała.

Dlaczego zdecydowała się Pani związać swoje życie z turystyką? Jakie były początki Biura Rapala? 

To historia sprzed 24 lat. Wtedy szukałam pomysłu na siebie. Pomyślałam, że warto spróbować. Oczywiście na początku miałam wiele wątpliwości, nie wiedziałam czy się uda. Turystyka wyglądała inaczej i miała raczej wymiar przejazdów autokarowych. Ludzie jeździli w poszukiwaniu pracy, lepszego życia, nieliczni mogli pozwolić sobie na wczasy za granicą. Pamiętam z tamtych czasów długie kolejki przed Orbisem – chciałam podróżować jak ludzie, na których spoglądałam. Krótko pracowałam w firmie zajmującej się dystrybucją biletów. Zrobiłam tam rewolucję, dzięki moim pomysłom rozwinęli skrzydła. Po chwili chciałam zrobić kolejny krok, realizować następny pomysł. Tamta firma okazała się dla mnie za ciasna. Zaczęłam się nudzić. Postawiłam więc wszystko na jedną kartę. Otworzyłam własne biuro, bo tylko ono zapewniało mi możliwość nieskrępowanego rozwoju. Początki były bardzo trudne. Skromny budżet nadrabiałam pracą, poświęceniem, nieprzespanymi nocami. Jeździłam na szkolenia, uczyłam się na błędach i starałam się stale podnosić kwalifikacje. Powoli przekonywałam do siebie coraz więcej osób. Rodziły się znajomości, przyjaźnie. Dziś nie pracuję sama, przez lata zespół się powiększył. Każda z nas wnosi coś innego do biura. Mamy inne charaktery, inne poczucie humoru, inne potrzeby. Jesteśmy różne tak, jak różni są nasi klienci. Właśnie w tym elemencie upatruję siły naszej marki. Udaje nam się słuchać i spełniać marzenia o podróżach niezależnie od tego czy to wyjazd na tydzień do ciepłego kurortu, czy wycieczka luksusowym statkiem przez Ocean. Jesteśmy otwarte na każdego i niezależnie od tego jaki ma budżet i ile czasu chce spędzić na wakacjach – jesteśmy w stanie zaproponować ciekawe rozwiązanie.

Biuro Rapala działa już od 24 lat, czy Pani receptą na sukces jest łączenie biznesu z pasją?

Podróże mam we krwi. Zaszczepili mi je rodzice. Każdy rodzinny wyjazd zamieniał się w przygodę. Razem z siostrą, mamą i tatą odkrywaliśmy okolice, zarówno te bliskie, jak i te nieco dalsze. Mój tato pochodził z terenów Ukrainy. Inny język, inne jedzenie, inni ludzie w świecie małej dziewczynki to były wyprawy niczym z książek Julesa Verne’a. Kiedy otworzyłam własne biuro postawiłam wszystko na jedną kartę, postanowiłam się zaangażować całą sobą. Czasy sprzyjały osobom, które ryzykowały. Niebawem zauważyłam, że mam grono stałych klientów. Wtedy udało mi się złapać pierwszy oddech i zastanowić się, co dalej. Postanowiłam przemyśleć wszystko w podróży. Kiedy gdzieś jedziesz, nie ważne, dokąd, nabierasz perspektywy, innego spojrzenia na świat. Czasem łatwiej dostrzec rzeczy, które uciekają nam, na co dzień. Pasja przyszła później. Podróże stały się moim narkotykiem. Wracając z jednego wyjazdu już snuję plan gdzie i kiedy znowu pojadę. Jestem typem, który musi coś robić. Wszystko, za co się biorę pochłania mnie bez reszty. Turystyka to trudna branża. Były zamachy w USA, po których przez dwa kolejne lata ciężko pracowałam tylko na utrzymanie firmy. Były katastrofy naturalne i zmiany geopolityczne, które wywracały rynek do góry nogami. Ja jednak wierzyłam, że ciężka praca i słuchanie klienta to recepta, dzięki której można odnieść sukces.

Jaka jest Państwa przewaga konkurencyjna?

Staramy się z całych sił spełnić oczekiwania klienta. Ciągle się szkolimy, wyjeżdżamy, sprawdzamy, wizytujemy, poszerzamy wiedzę. Korzystamy z kursów psychologii, uczymy się komunikacji. Jesteśmy gotowe na 100% poświęcenie by zrealizować czyjeś marzenia, ale jednocześnie nie obiecujemy niczego, czego nie możemy zagwarantować. U nas klient nie usłyszy tego, co chciałby usłyszeć, jeśli jest to sprzeczne z faktami. Zawsze podajemy sprawdzone informacje o hotelach, krajach, zabytkach. Mogłybyśmy sprzedawać jakieś wirtualne zdjęcia ze zdawkowymi opisami jak to dziś robi się w Internecie. Konkurujemy na rynku, na którym często sprzedawca powie wszystko byle tylko sprzedać klientowi produkt. Świadomie nie bierzemy w tym udziału. Stawiamy na jakość – to nasza przewaga, z której jesteśmy dumne.

Obecnie współpracują Państwo z najrzetelniejszymi touroperatorami takimi jak: Nowa Itaka, Rainbow Tours, Tui, Neckermann, Wezyr, Grecos, czy dzięki temu są Państwo w stanie lepiej świadczyć swoje usługi?

Pracujemy z tymi touroperatorami od lat, bo są najlepsi. Wybieram partnerów kierując się jakością, którą oferują i zaufaniem jakim się cieszą wśród turystów. Bardzo ważne jest dla nas zapewnienie bezpieczeństwa klientowi w postaci dużej sumy gwarancyjnej.

W swojej ofercie posiadają Państwo także wakacje szyte na miarę. Czy personalizowanie ofert pozwala zadowolić turystów na tyle, aby byli później lojalnymi klientami? Do kogo skierowana jest taka oferta?

Przygotowaliśmy taką ofertę na prośbę klientów. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy zaproponować zwiedzani Kuby, Sri Lanki, Tajlandii czy choćby Pragi samemu lub z grupą przyjaciół, będąc pod opieką personalnego doradcy podróży i przewodnika. Takie wakacje to oferta dla tych, którzy niekoniecznie czują się komfortowo w dużych grupach, potrzebują nadać unikalny kształt swojej podróży. Często pomagamy wybrać trasę, sugerujemy hotele, wspólnie opracowujemy listę atrakcji, oczywiście pozostawiając ostateczną decyzję klientom. Czasem zdarza się, że organizujemy wyjazd dla pary, innym razem dla grupy 50 osób. To także oferta dla tych, którzy cenią sobie czas lub nie mają go na tyle, aby całymi nocami śledzić opinie na temat tego, co zastaną na miejscu czy polować na wyprzedaż biletów lotniczych. Klienci, korzystający z tego rozwiązania, przychodzą na krótką rozmowę, a resztę zostawiają nam. Planujemy takie wyjazdy korzystając z doświadczenia i sieci międzynarodowych kontaktów. To produkt dla ludzi, którzy marzą o nocy w dżungli, kąpieli ze słoniami, ślubie na rajskiej wyspie czy kursie salsy w jednej ze szkół tańca starej Hawany.

Kim jest Travel Concierge?

Zacznijmy może od samego początku, czyli wyjaśnienia, kim jest concierge. Ta profesja powstała już w średniowieczu. Jej nazwa wywodzi się od francuskiego określenia „comte des cierges” – czyli „opiekujący się świecami”. Była to osoba, która zajmowała się pilnowaniem i utrzymywaniem odpowiedniej ilości światła w pomieszczeniach. Opiekun świec musiał więc wiedzieć gdzie i jakie wydarzenia będą miały miejsce, aby odpowiednio wcześnie wszystko przygotować. Był zatem osobą najbardziej zorientowaną, jeśli chodzi o wydarzenia, przewidującą, dobrze zorganizowaną i zaufaną. To ogniwa, które łączy dawną i współczesna formę tego zawodu.

Obecnie ten zawód kojarzy się wielu osobom z hotelami. Dziś zapotrzebowanie na usługi concierge szybko rośnie. Pracujemy dużo, żyjemy szybko. Czas staje się deficytowym dobrem. Concierge rozwiązuje ten problem, biorąc na swoje barki wszystkie wyzwania i przygotowuje gotowe propozycje.

Travel Concierge to ktoś, kto przygotuje nam wakacje, doradzi; Kto wie i zna lepiej branżę niż my sami. Chociaż w dobie informacyjnego przesytu wydaje się, że potrafimy sobie poradzić, to często okazuje się to nie takie proste. Przedzieranie się przez gąszcz informacji, weryfikowanie ich, szukanie rozwiązań to dziesiątki godzin. Na końcu nie mamy pewności czy pamiętaliśmy o wszystkim, a zły wybór, roztargnienie lub nieznajomość przepisów miejscowego prawa może zepsuć wymarzony wyjazd. Odpowiadając więc na pytanie Travel Concierge to ktoś, kto pomoże uporać się ze wszystkimi problemami. Osoba dobra w swoim fachu, znająca hotele, miejsca, restauracje lokalne zwyczaje i wie jak dopiąć szczegóły. Państwo jesteście specjalistami w swojej dziedzinie my w swojej. Dzięki temu możecie być pewni, że dostarczymy usługę najwyższej jakości. To nie tylko wygodne, ale oszczędza czas i pieniądze. Jako, że jesteśmy doskonale zorientowane w rynku, wiemy kto i gdzie ma najlepsze ceny na dany hotel czy przelot. Concierge to doradca dla osób wymagających i tych, które cenią radę oraz pracę profesjonalisty.

Pod koniec zeszłego roku Biuro Rapala otrzymało prestiżową nagrodę w konkursie AGENT ROKU 2016, m.in. za utrzymywania najwyższych standardów obsługi w Polsce, jakie elementy obsługi były brane pod ocenę?

Tak – jestem niezwykle dumna z tej nagrody – to ogromny sukces całego zespołu i wielkie wyróżnienie na tle całej Polski. Jury pod uwagę brało profesjonalizm, poziom obsługi, ilość i jakość odbytych szkoleń, znajomość produktów, płynność i rzetelność finansową oraz wygląd biura. Okazałyśmy się najlepsze w kraju, co zaowocowało prestiżową nagrodą Agenta Roku 2016.

 Jakie kierunki podróży będą Pani zdaniem w tym roku najchętniej wybierane?

Powoli rysuje się mapa letnich wyjazdów. Prym wiedzie urokliwa Grecja i jej wszystkie wyspy- Kreta, Rodos, Korfu, Kos, Kefalonia i Zakyntos. Na popularności zyskuje słoneczna Hiszpania: zarówno kontynentalna, jaki i Baleary, Wyspy Kanaryjskie. Wiele osób decyduje się na Włochy z ciepłą Sycylią i Sardynią. Część osób zamiast Tunezji i Egiptu wybiera Bułgarię.

Zimą natomiast triumfy świecą Emiraty Arabskie – Dubaj, Ras El Khaimah, Fujara, Abu Dhabi, nastęnie Kuba, Tajlandia i Ameryka Południowa oraz Karaiby.

Rozpoczęła Pani „wojnę” z internetowymi biurami podróży, dlaczego Pani zdaniem nie warto kupować wycieczek przez Internet?

Myślę, że wojna to za duże słowo. Staram się uczyć klientów jak rozsądnie i świadomie wybierać oferty. W przypadku internetowych biur mamy do czynienia z prawdziwą loterią. Stawką jest udany urlop. Nie wyobrażam sobie, abym swoje wymarzone wakacje próbowała kupić przez Internet. Cena nie jest argumentem, bo w naszym biurze jest dokładnie taka sama jak w Internecie. Klikanie nie zastąpi rozmowy, nie odpowie na pytanie, nie podpowie. Sama obserwuję na co dzień, że po krótkim okresie fascynacji online powracamy do prawdziwych relacji, kontaktu z drugim człowiekiem.

Podróż to coś wyjątkowego – to czas wypoczynku, czas z rodziną, bliskimi, to nasze długo wyczekane dni urlopu. Powierzanie czasu, na który pracowaliśmy cały rok, anonimowym linkom czy konsultantom na infolinii, dla których jesteśmy tylko kolejnym numerem do załatwienia, to nie jest to, na co zasługujemy. Internet to miejsce pełne barwnych opisów i podkolorowanych zdjęć. My, wizytując hotele, kraje, widzimy na miejscu co jest realne, a co jest wynikiem pracy grafików, przygotowujących ofertę. Sama tego doświadczam – jakiś czas temu wróciłam z Malty, z miejsca, które przed laty wizytowałam i miałam niezwykle miłe wspomnienia. W tym roku zapragnęłam tam wrócić, co ochoczo zrobiłam, decydując się na ten sam hotel, w którym uprzednio spędzałam takie udane wakacje. Zapłaciłam niemałą cenę za ten sam hotel, który jednak lata świetności dawno ma za sobą. Od czasu mojej wizyty miejsce wyraźnie podupadło, mimo tego że na stronie www widnieją wciąż te same zdjęcia, co 5 lat temu. Zaniedbane pokoje, niezbyt smaczne śniadanie były dla mnie surową nauczką. Mój pobyt na Malcie spowodował, że nikomu nie polecimy tego hotelu, co więcej wysłałyśmy stosowne pisma do zarządu hotelu, wszystkich portali z opinią, która, mam nadzieję, zmieni obraz i ceny. Pochlebne opinie pisane przez turystów z Wielkiej Brytanii, którym wystarczy fasolka na śniadanie i tanie piwo, często mogą nas zwieść, tym bardziej, gdy przyjdzie nam uregulować rachunek z sumą przekraczającą 200 euro za noc. Nie chciałabym, aby to spotkało moich klientów. Nikt do tej pory nie krytykował otwarcie internetowych biur podróży, ale ktoś musi być pierwszy. Zatem jestem! Dziękuję za rozmowę i zapraszam do naszych biur.

Dziękuje za rozmowę

Paulina Purgał