Wrocławskie lotnisko z miesiąca na miesiąc nie tylko obsługuje coraz więcej pasażerów, ale także umożliwia dotarcie w coraz bardziej odległe destynacje.
Żeby dostać się do najbardziej odległych metropolii będziemy potrzebować co najwyżej kilkunastu godzin.
Wrocławskie lotnisko oferuje regularne loty do Frankfurtu, Monachium oraz Kopenhagi. Co to oznacza w praktyce? Że w niedługim czasie możemy dostać się nie tylko do Stambułu czy Dubaju, ale także do Nowego Jorku czy Tokio.
– Pasażer wrocławskiego lotniska potrzebuje najwyżej kilkunastu godzin, żeby dotrzeć nawet do najbardziej odległych metropolii. Mamy połączenia z Monachium, Frankfurtem czy Kopenhagą, które oferują wygodne przesiadki. Dzięki temu w naszym zasięgu jest niemal cały świat – mówi Jarosław Sztucki, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży w Porcie Lotniczym Wrocław.
Dla przykładu podróż z Wrocławia do Nowego Jorku z przesiadką we Frankfurcie, to tylko 11 godz. 20 min, a do Szanghaju 13 godz. 20 min. Z Frankfurtu można dotrzeć bezpośrednio na przykład do Waszyngtonu, Houston, Toronto, Singapuru, Teheranu czy Buenos Aires, ale też Calgary czy Reykjaviku.
Do Kopenhagi pasażerów z Wrocławia codziennie zabierają linie lotnicze SAS. Podróż do Tokio? Z przesiadką w stolicy Danii to tylko 13 godz. 35 min. Do Aten dolecimy w ten sposób w 5 godz. 35 min – szybciej niż pociągiem nad Bałtyk. Z kolei z przesiadką w Warszawie, dokąd zabierze nas LOT, po niespełna 4 godz. będziemy już w Moskwie, a po 5 godz. 15 min w Stambule.
(seb)