Czy polskie miasta potrafią promowac się w sieci?

O potencjale biznesowym danego miasta stanowi między innymi to, w jaki sposób władze potrafią zaprezentować jego walory. Witryna www to jedno z najbardziej podstawowych narzędzi promocji i komunikacji z potencjalnym inwestorem zagranicznym. Tymczasem blisko 1/3 największych polskich miast informuje o swoich atutach biznesowych wyłącznie w języku polskim.

– Na potencjał inwestycyjny miasta składają się nie tylko jego obiektywne walory, takie jak zaplecze kadrowe czy dostępność przestrzeni biurowej, ale także kompetencje komunikacyjne samorządów. Według naszych badań otwartość władz miasta na współpracę z potencjalnymi inwestorami jest istotnym czynnikiem przy wyborze lokalizacji biznesowej aż dla 92% ankietowanych. Otwartość ta przejawia się między innymi w dostępie do informacji na temat danego miejsca – mówi Wiktor Doktór, prezes Fundacji Pro Progressio.

Bardzo często pierwszą formą kontaktu i źródłem informacji dla inwestora jest strona internetowa miasta. Do niedawna niektóre polskie samorządy podkreślały głównie walory turystyczne miejsc, zapominając nieco o promocji gospodarczej i traktując swoje strony www głównie jako wizerunkową wizytówkę. Sytuacja powoli ulega zmianie, jednak w dalszym ciągu nie wszystkie witryny polskich miast są przystosowane do potrzeb inwestorów, w szczególności zagranicznych. W celu zweryfikowania powyższej tezy Fundacja Pro Progressio przeprowadziła analizę stron internetowych 32 największych polskich miast.

– Co prawda wszystkie analizowane przez nas strony posiadały sekcję dedykowaną potencjalnym inwestorom, jednak w aż dziesięciu przypadkach były to podstrony dostępne wyłącznie w języku polskim. Siedem miast prezentuje swoje walory biznesowe po angielsku, a kolejne siedem w jeszcze jednym, dodatkowym języku obcym – mówi Wiktor Doktór.

Jedynie pięć analizowanych miast przetłumaczyło swoje strony internetowe na trzy lub cztery języki. Rekordzistą jest Bielsko-Biała, która część treści prezentuje aż w siedmiu językach obcych: angielskim, niemieckim, rosyjskim, ukraińskim, francuskim, włoskim oraz czeskim, lecz większość z informacji nie dotyczy promocji gospodarczej. Niektóre miasta zamiast dedykowanej wersji językowej stosują automatyczny tłumacz Google, który niestety nie jest doskonałym narzędziem i w wielu przypadkach błędnie tłumaczy zawartość witryn internetowych.

– Zaskakujący jest fakt, że tylko jedenaście miast przetłumaczyło swoje strony www na język niemiecki. Bardzo wiele w ostatnim czasie mówi się rosnącym zainteresowaniu Polską inwestorów zza naszej zachodniej granicy. Warto wychodzić naprzeciw ich oczekiwaniom – podkreśla prezes Fundacji Pro Progressio.

Przeprowadzona analiza wykazała, że 19 z 32 największych polskich miast prowadzi osobne witryny dedykowane wyłącznie potencjalnym inwestorom. Są to strony z frazą „invest in…”,zawierające w nazwie słowa „invest”, „inwestycje”, bądź serwisy prowadzone przez Agencje Rozwoju Regionalnego. Mimo, że są to strony zbudowane z myślą o przyciągnięciu nowych inwestycji, tylko 6 z nich posiada więcej niż jedną obcojęzyczną wersję. Wrocław, Szczecin i Opole: angielską i niemiecką, Lublin – angielską i ukraińską, Gliwice – angielską, niemiecką, francuską i rosyjską, a Bytom – angielską, niemiecką, chińską i arabską. Na części z witryn internetowych, mimo różnych wersji językowych sama ich zawartość jest delikatnie mówiąc „uboga”.

Warto zaznaczyć, że część z samorządów, poprzez swoje strony internetowe, udostępnia gotowe opracowania mówiące o atrakcyjności inwestycyjnej miasta. Głównie takie informacje są dostępne w plikach PDF oraz w języku angielskim.

W kwestii promocji gospodarczej niektóre z miast mają jeszcze sporo do zrobienia. Istnieją jednak pozytywne przykłady wielokanałowych działań prowadzonych nie tylko za pośrednictwem tradycyjnych narzędzi komunikacji, ale także udział w nowatorskich projektach, takich jak interaktywna platforma Best2Invest.org. Tutaj potencjalni inwestorzy mają dostęp do danych w sześciu językach: polskim, angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim i rosyjskim. Platforma powstała w odpowiedzi na potrzeby inwestorów polskich i zagranicznych, którzy, szukając lokalizacji dla swojej firmy, dokonują porównawczej analizy otoczenia biznesowego. Dane zgromadzone w systemie pochodzą od władz i agencji rozwoju regionalnego poszczególnych miast, a także z Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

(MKO)

Powiązane artykuły