Dolnośląski cydr

Fot\ Kraina cydru Dolnoślązak Henryk Nowakowski jest producentem jedynego w Polsce cydru wpisanego na ministerialną listę produktów regionalnych

fot. Kraina cydru | Dolnoślązak Henryk Nowakowski jest producentem jedynego w Polsce cydru wpisanego na ministerialną listę produktów regionalnych

Przyznajcie sami, jeszcze dwa lata temu, ba rok temu, o tym, że istnieje taki napój jak cydr, nawet nie słyszeliście. Dziś należycie już do fanów jabłkowego alkoholu i chętnie sięgacie po niego i latem, i zimą

Cydr hitem!

Moda na cydr zawładnęła Polską. Trunek znany w naszym kraju od staropolskich czasów wrócił do łask i na polskie stoły, a raczej grille. W tej chwili w Polsce istnieje kilku producentów alkoholu, a wśród nich Dolnoślązak Henryk Nowakowski, który stworzył już własną markę napoju – Jabłecznik trzebnicki. Kilka tygodni temu pojawił się on w butelkowanej sprzedaży, a wcześniej został wpisany na listę ministerialną produktów regionalnych. Cydr świętuje prawdziwy triumf. W tym roku, a mamy lipiec, jego sprzedaż w Polsce przekroczyła dwukrotnie sprzedaż za cały 2013 rok. W ciągu dekady wartość rynku cydru ma sięgnąć miliarda złotych. Wszystko wskazuje więc na to, że lekki alkohol z jabłek zanotuje znacznie lepszy wynik niż jeszcze na początku tego roku spodziewali się jego producenci. Zakładali wówczas, że Polacy kupią w 2014 roku 4-6 mln l cydru, wobec ok. 2 mln l w 2013 roku. I nie ma się co dziwić takiemu cydroszaleństwu. Po pierwsze, Polska jest największym producentem jabłek w Europie, a to właśnie z nich alkohol się wytwarza. Po drugie, cydr pili już nasi przodkowie kilkaset lat temu i smakował im.

Cydr historycznie

Ale historia cydru sięga już czasów starożytnych, kiedy podobno sam Juliusz Cezar przedkładał jego picie nad picie wina. W literaturze można znaleźć wiele wzmianek i informacji o cydrze. Wspomina o nim m.in. barokowy polski poeta Jan Andrzej Morsztyn, podkreślając smak tego napoju, a o jego wytwarzaniu w wielu domach szlacheckich pisał Zygmunt Gloger w swej Staropolskiej Encyklopedii. Co z cydrem ma wspólnego Dolny Śląsk? Dwa słowa. A właściwie cztery – Jabłecznik trzebnicki i Henryk Nowakowski. To połączenie tworzy cydr trzebnicki, który do niedawna mogliśmy kosztować tylko na lokalnych jarmarkach i festiwalach, a od kilku tygodni możemy kupić w sprzedaży butelkowanej. Oprócz regularnego cydru Nowakowski robi także jedyny w Polsce cydr lodowy produkowany z przemrożonych jabłek.

Cydr trzebnicki

Jabłecznik trzebnicki (cydr) to lekki napój alkoholowy, który powstaje w wyniku procesu fermentacji naturalnego soku jabłkowego. Przepis na jabłecznik trzebnicki został przywieziony na tereny Dolnego Śląska z Wileńszczyzny, zaś proces i metoda wytwarzania na tych terenach nie uległy zmianie na przestrzeni co najmniej 80 lat. Tradycyjny jabłecznik trzebnicki sporządzany jest z dojrzałych, winnych jabłek, pochodzących z sadów położonych na Wzgórzach Trzebnickich. Kraina Wzgórz Trzebnickich to obszar od wieków znany z produkcji wyśmienitych owoców. Warunki klimatyczne, odpowiednie stosunki wodne i nasłonecznienie dają w rezultacie wysoko gatunkowy produkt. Do produkcji jabłecznika trzebnickiego wykorzystywane są jabłka takich odmian jak: idared, lobo, mekintosz, champion, reneta, cortland, jonatan. Jabłka słodkie są bogate w cukier, dzięki czemu napój nabiera alkoholowej mocy, jabłka kwaśnie nadają jabłecznikowi kwaskowatą nutkę, a jabłka słodko-gorzkie pozostawiają w jabłeczniku charakterystyczną goryczkę. Jabłecznik trzebnicki jest mieszaniną trzech rodzajów jabłek, a wszystkie elementy aromatyczne są zestawione tak, aby tworzyły harmonijną całość. Do produkcji jabłecznika trzebnickiego używana jest między innymi prasa do wyciskania soków z około 1947 roku.

Cydr i Henryk Nowakowski

Henryka Nowakowskiego do niedawna można było spotkać na wszystkich większych i mniejszych festynach, na których promowano lokalne produkty.Na swoim stoisku sprzedawał swój jabłecznik. Płyn po nalaniu do przezroczystego kubka przypominał trochę sok jabłkowy, ale jego smak przypominał  bardziej wino i… uderzał do głowy. Nowakowski to pasjonat cydru w pełnym tego słowa znaczeniu. Z wielką pasją nie tylko wytwarza alkohol, ale i o nim opowiada.

– W rodzinie Mackiewiczów (rodzinie mojej mamy) na Wileńszczyźnie w Nowej Wilejce k. Wilna (obecnie dzielnica Wilna), gdzie mieszkali do końca II wojny światowej, jabłecznik był wytwarzany od pokoleń – mówi dla portalu kraina cydru. – Następnie robili go mój dziadek Bronisław Mackiewicz i stryj Ignacy Mackiewicz w Żmigrodzie na Dolnym Śląsku, gdzie osiedlili się po wojnie. Jako dzieci z moim bratem Krzysztofem uczestniczyliśmy w wyciskaniu soku z jabłek prasą przywiezioną jeszcze z Nowej Wilejki. Prasa ta jest w użyciu po dzień dzisiejszy. Po latach, kiedy zabrakło dziadka i stryja, jabłecznik był dalej przez nas robiony. Pity był głównie w rodzinie, w gronie przyjaciół i znajomych, czasem był dawany w prezencie przy różnych okazjach.

Potem przyszło działanie w Lojalnej Grupie Działania w Trzebnicy i pierwsza nagroda w X edycji „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów”. Wtedy zapadła decyzja o komercjalizacji marki. Teraz przed nią trudne zadanie. Sprzedać. Patrząc jednak na sytuacje na rynku, dolnośląski produkt ma wielką szansę na odniesienie sukcesu. Czego oczywiście życzymy. (Pa)

Powiązane artykuły