Polacy i niedziela bez handlu

Niedziela bez handlu to temat ważny i aktualny dla Polaków, co pokazuje rekordowa liczba wyszukiwań w internecie. W sobotę, przed ostatnią pracującą niedzielą kwietnia, hasło „niedziela handlowa” było znów na 1. miejscu według analizy trendów Google. Od ponad roku pojawia się w każdy weekend (piątek-sobota) w rankingu TOP 10 najpopularniejszych fraz.

Ustawowy zakaz handlu wpływa na życie codzienne wszystkich Polaków, ich wybory, styl życia, sposób spędzania czasu czy miejsce robienia zakupów. Dowodzą tego również wyniki najnowszych badań, przeprowadzonych przez dwie agencje badawcze – Agencję Badań Rynku i Opinii SW Research i Danae. Przeprowadzona diagnoza społeczna miała na celu określić postawy Polaków w stosunku do zakazu handlu w niedzielę.

Obecne ograniczenia, zainicjowane w 2018 roku, to nie tylko zakaz robienia zakupów spożywczych, odzieżowych czy produktów do domu, których zakup trwa istotnie dłużej niż w przypadku artykułów z kategorii FMCG. To również mniej możliwości w korzystaniu (na przykład w centrach handlowych) z rozrywek czy usług gastronomicznych, na które brak czasu w dni pracujące. Jak pokazują badania zrealizowane przez SW Research i Danae wpływ tych zmian na nasze życie jest złożony i zależny od ról społecznych, które przyjmujemy. Ustawa jest inaczej oceniana z perspektywy przedsiębiorcy, chcącego rozwinąć własny biznes, inaczej z punktu widzenia pracownika, stającego w niedzielę za ladą, a jeszcze inaczej z perspektywy konsumenta, który musi przeorganizować styl życia swój i całej swojej rodziny.

Poniższy materiał przedstawia wyniki cząstkowe z wywiadów pogłębionych zrealizowanych na dwóch grupach respondentów – przedsiębiorców oraz pracujących matek. Każdy temat jest uzupełniony badaniami ilościowymi na reprezentatywnej grupie Polaków. Cały projekt w konsekwencji ma zainicjować dialog społeczny, którego celem będzie wypracowanie rozwiązań, łączących interesy każdej ze stron.

Mały biznes traci w niedzielę

Jak wynika z badania ilościowego przeprowadzonego przez SW Research, około 45 proc. Polaków uważa, że zakaz handlu w niedzielę utrudnia prowadzenie biznesu małym przedsiębiorcom. Natomiast opinie przedsiębiorców wyrażane w wywiadach Danae pokazują, że zmiana liczby klientów i konsekwencje z tym związane pozostają w ścisłym związku z lokalizacją punktu handlowego czy usługowego. Na utratę części klientów, a tym samym obniżenie przychodów, wskazują głównie ci przedsiębiorcy, których lokale znajdują się w centrach handlowych.

Przedsiębiorcy zgodnie uznali, że w efekcie wprowadzenia i zwiększenia liczby niedziel wolnych od handlu najbardziej poszkodowani zostali właśnie najemcy mniejszych stoisk/wysp/lokali gastronomicznych w centrach handlowych. Z ich obserwacji wynika, że choć część klientów niedzielnych odwiedza obecnie galerie w soboty, to często ich wizyty przebiegają bardziej pospiesznie niż to miało miejsce wcześniej w niedziele, przychodzą w konkretnym celu i nie korzystają tak chętnie z dodatkowych zakupów czy konsumpcji. Strat nie wyrównują nawet wydłużone godziny pracy w inne dni.

– Sobota tego nie rekompensuje. Ta histeria (pospiesznych zakupów – przyp.) przesuwa się na Biedronkę lub Lidla, inne miejsca niż te nasze małe sklepy – twierdzi przedsiębiorca ze sklepu spożywczego.

Badani są przede wszystkim nastawieni na samodzielność, podmiotowość i działanie, a także sprzeciwiają się ingerowaniu państwa w ich działalność, a tak właśnie wielu z nich postrzega ograniczanie handlu w niedziele.

– Nie pracowałam w markecie, ale wolałabym pójść w niedzielę do pracy i mieć wolne w tygodniu, odebrać dziecko ze szkoły wcześniej i odrobić z nim na spokojnie lekcje. – mówi właścicielka salonu kosmetycznego

– Ta prorodzinna niedziela wygląda tak, że korzystają z nich tylko rodzice z małymi dziećmi, ale starszych już nie widać – dodaje.

Badani wskazywali, że każdy człowiek sam powinien móc zdecydować, w jaki sposób spędzi niedzielę i jeżeli chce spędzić ten dzień na zakupach, to powinien mieć taką możliwość. Niektórzy proponowali referendum. Inni podkreślali, że wspólne robienie zakupów i wspólna rozrywka czy posiłki w lokalach może być również integrujące dla rodziny. Na pytanie, jakie zmiany wprowadził zakaz handlu w życiu rodzinnym, szefowa biura podróży odpowiada: – Wprowadził chaos, bo wydaje się, że tego czasu mam więcej, a de facto wcale go nie mam, bo muszę się bardzo starać, żeby zrobić wszystkie obowiązki w niedzielę i połączyć to z czasem dla rodziny. Zaburzył też tę harmonię przychodów w biznesie. Jest dopiero kwiecień, więc za szybko, żeby to ocenić w skali roku, ale trochę się obawiam jak to będzie wyglądało w kolejnych miesiącach. Czuję mniejszą stabilność w tym momencie.

Pracująca Matka

Ponad połowa Polaków (55 proc.) uważa, że każdy powinien mieć możliwość pracy w niedzielę, w tym 47 proc. twierdzi, że nie powinno być w tym zakresie żadnych ograniczeń – pokazują badania SW Research. Jedynie niewielki odsetek badanych wskazał, że możliwości pracy w niedzielę nie powinni mieć pracownicy handlu, czy osoby wychowujące dzieci (po 4 proc.). Ci ostatni, często wymieniani jako beneficjenci niehandlowych niedziel, zwrócili szczególną uwagę badaczy. W tym celu agencja badawcza Danae przeprowadziła wywiady z pracującymi matkami, aby sprawdzić, czy są one zwolenniczkami nowych regulacji, czy może wolałyby mieć możliwość wyboru. Do tematu pracy w niedzielę matki podchodzą przede wszystkim realistycznie i praktycznie – nie kwestionują rzeczywistości, starają się sobie poradzić i zapewnić jak najlepsze warunki rodzinom, kładąc główny nacisk na kwestie organizacyjne, nie na emocjonalną ocenę sytuacji.

– Muszę teraz bardziej rozplanować sobie ten tydzień i często ta niedziela po prostu nie jest mi potrzebna jako dzień wolny. Tak, jak było u nas, że były 3 niedziele pracujące, jedna była wolna, to była akurat wystarczająca w zupełności – twierdzi pani Joanna z Pruszcza Gdańskiego.

Generalnie matki prowadzące własną działalność w handlu lub usługach, bardziej krytycznie odnosiły się do zwiększenia liczby wolnych niedziel, ponieważ przynoszą one realne straty w ich biznesie, które przekładają się na poziom życia ich rodzin. Klienci bądź rezygnują z usług, bądź w większym zakresie korzystają z Internetu. Przy niehandlowych niedzielach dla części rodzin zakupy stały się logistycznym wyzwaniem. Pani Monika pracuje obecnie w niemal każdą niedzielę handlową, ale wolałaby wrócić do rozwiązania praktykowanego wcześniej w jej firmie, czyli dwóch niedziel pracujących w grafiku przy wszystkich dniach handlowych. Jak twierdzi, miała wtedy czas wolny na zrobienie większych zakupów:

– Często wypada tak, że ja w tę jedną w miesiącu pracuję, więc jakby mam wszystkie niedziele pracujące. Wcześniej jak pracowaliśmy, że były 4 niedziele handlowe, to mieliśmy pół na pół, więc w moim odczuciu było to dużo wygodniejsze, bo miałam nawet czas, żeby zrobić zakupy, które muszę robić, posiadając rodzinę. – zapewnia.

Dwie strony medalu

Matki zatrudnione w firmach, szczególnie w handlu, mają różne spojrzenia na wprowadzenie wolnych niedziel. Dla części z nich jest to szansa na wspólne spędzenie czasu z bliskimi, posiadanie go wtedy, kiedy i reszta rodziny, co umożliwia całodzienne wycieczki czy wyjścia na różne uroczystości, które zazwyczaj odbywają się w niedzielę. Jednak nawet gdy deklarowały, że nie lubią chodzić w niedzielę do galerii handlowej, to przyznawały, że zdarzało im się to robić, np. na prośbę dzieci.

Inne matki zauważają, że wprowadzając niehandlowe niedziele, odebrano im możliwość spędzenia czasu w taki sposób, w jaki dotychczas lubiły ją spędzać – wybierając się na rodzinne zakupy, na które w tygodniu nie ma czasu, często połączone z wizytą w restauracji, czy w kinie. Na przykład pani Anna, pracująca na stacji benzynowej zauważa różnicę między pracą w niedzielę a w inne dni:

– W tygodniu klienci przyjeżdżają i chcą być obsłużeni szybko, natomiast w weekendy przychodzą bardziej na kawę, posiedzieć. W tygodniu często ludzie umawiają się na jakieś spotkania, natomiast w weekendy przychodzą rodzice z dziećmi, bo np. jadą na rowerze i zatrzymują się po wodę. Nie ma takiego napięcia. Niektórym matkom pracującym w niedzielę zmiany wręcz utrudniły organizację życia rodzinnego. Dla części z nich oznacza to większą troskę o zapewnienie opieki nad dziećmi w tygodniu, co jest jeszcze trudniejsze, jeśli obydwoje rodziców pracuje w trybie zmianowym. Pani Monika (pracująca w handlu) mówi:

– Mam koleżankę w pracy, która chciałaby pracować w niedzielę, bo teraz muszą wszyscy razem siedzieć z dzieckiem, a tak to mogliby się wymieniać i łatwiej byłoby im pogodzić opiekę nad dziećmi. Łatwiej im było żonglować tą opieką, bo jedno pracowało w jeden weekend, drugie w drugi i ta opieka zawsze była.Dodatkową stratą jest utrata dochodów – bonusów, które były przyznawane osobom pracującym w niedzielę:

– Jest to dzień świąteczny i nawet jak ten dzień będzie wolny, to zawsze ktoś będzie chciał iść do pracy i wziąć więcej pieniążków – podsumowuje pani Eliza.

Przedstawione wyniki dotyczą badań ilościowych, które obejmowały 2 pytania, jak również 14 wywiadów jakościowych. Łącznie w ramach diagnozy społecznej zadanych zostanie 7 pytań na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków stanowiących podstawę do analizy ilościowej oraz przeprowadzenie 60 narracji/opinii zróżnicowanych pod kątem światopoglądowym, stylu życia oraz wielkości miejscowości.

AnPl

Powiązane artykuły