Znów nie doszło do podpisania planowanej na 30 grudnia przedwstępnej umowy sprzedaży wrocławskiego potentata AGD Fagor Mastercook niemieckiemu koncernowi BSH (Bosch und Siemens Hausgeräte GmbH).
Ostatnio termin został przesunięty z 22 na 30 grudnia decyzją sądu, bo syndyk Fagor Mestercooka poprosiła o 14 dni na przeanalizowanie umowy. Twierdziła, że umowa jest skomplikowana, nie można jej podpisać „na kolanie“. Teraz ponownie sąd zdecydował o przesunięciu terminu na 7 stycznia. Co gorsza – do sądu trafiły wnioski o wyłączenie aktualnego sędziego, co może dodatkowo opóźnić sprawę. Zmiany terminu podpisania umowy czy wnioski o wyłączenie sędziego nie mają wpływu na decyzję kupna, bo jest ona prawomocna. BSH chce ją jednak jak najszybciej podpisać i zrealizować.
Dla upadającego Fagor Mastercook każdy dzień jest cenny. To być albo nie być kilkuset pracowników. Przed likwidacją w firmie pracowało 1300 osób. Obecnie 800. Wiadomo, że zostaną oni zwolnieni, a następnie 500 dostanie pracę w uruchomionej na nowo firmie. Niemcy zapłacą za zakład 90 mln zł i zainwestują kolejne 120 mln zł.
Przypomnijmy, że sąd 15 grudnia zatwierdził jednomyślną uchwałę Rady Wierzycieli w sprawie wyboru oferty BSH na kupno Fagor Mastercook. Następnie, 19 grudnia, na wniosek syndyka o ponowne zbadanie sprawy, potwierdził swoją argumentację co do zasadności wyboru BSH jako jedynego oferenta spełniającego wymogi postępowania przetargowego.
(ANAG)