Wielkanoc 2024: więcej niż co druga firma skorzysta z pracownika dorywczego, dniówka może wynieść nawet 400 zł

Zbliżająca się Wielkanoc to pierwszy w tym roku pik sprzedażowy rzucający wyzwania logistyczno-HR-owe w produkcji, handlu i logistyce. By w pełni go wykorzystać i zrealizować cele biznesowe 54 proc. firm w Polsce korzysta z pracowników dorywczych, wynika z raportu Tikrow „Rynek pracowników szeregowych”. Najpopularniejsze oferty pracy w okresie przedświątecznym dotyczą takich stanowisk jak pracownik sklepu, pakowacz czy magazynier, a podczas jednej „dniówki” można zarobić nawet 400 zł. Polacy chętnie po nie sięgają – w aplikacji Tikrow prawie 90 proc. zleceń znika w dobę po publikacji.

 

– Rynek pracy dorywczej w Polsce ewoluuje i zmierza w kierunku uelatycznienia grafików. Dziś zatrudnienie ad hoc i zwiększenie zespołu na czas wzmożonego ruchu w biznesie to skuteczny sposób na poprawę rentowności. Z badania zrealizowanego na zlecenie Tikrow wynika, że więcej niż co druga firma w Polsce decyduje się pozyskać pracownika natychmiastowego, gdy sezonowy wzrost sprzedaży wymaga szybkiej reakcji od managerów odpowiedzialnych za personel. Dokładnie 49 proc. ankietowanych mówi też o tym, iż braki kadrowe na stanowiskach niespecjalistycznych nie pozwalają na szybkie zastępowanie członków zespołu, którzy znajdują się na zwolnieniu chorobowym. Nawet 47 proc. przedsiębiorców opóźnia realizację zleceń przez wakaty w grupie osób wykonujących najprostsze prace. Dla biznesu praca natychmiastowa i elastyczne grafiki to także sposób na optymalizację rosnących kosztów. Podkreśla taką motywację do korzystania z pracowników dorywczych 27 proc. firm – zaznacza Krzysztof Trębski, członek zarządu Tikrow.

 

W przeddzień Wielkanocy firmy potrzebują rąk do pracy

Marzec to pierwszy, ważny pik sprzedażowy w tym roku kalendarzowym. Sektory produkcyjny, handlowy oraz logistyczny korzystają z okazji biznesowej, jaką stanowi Wielkanoc. Produkty spożywcze, chemia gospodarcza, czy artykuły dekoracyjne to tylko kilka kategorii produktów, które muszą powstać, zostać przetransportowane, a finalnie sprzedane, by trafiły do gospodarstw domowych Polaków. Ten łańcuch dostaw obsługują w dużej mierze pracownicy wykonujący proste, powtarzalne czynności.

Zgodnie z raportem Tikrow „Rynek Pracowników Szeregowych. Perspektywa dla retailu, produkcji i logistyki”, aż 56 proc. firm w tym roku planuje zwiększenie zatrudnienia na tego typu stanowiskach, do tego co druga skorzysta w tym celu z pomocy agencji pracy.

W sektorze produkcyjnym nawet 62 proc. firm skorzysta ze wsparcia pracowników natychmiastowych i zwiększy ich obecność w zespole względem 2023 roku. Podobne tendencje deklaruje więcej niż co druga firma handlowa. Logistyka również planuje zwiększenie zatrudnienia pracowników dorywczych. W 2024 roku takie decyzje podejmie 51 proc. firm z tego sektora.

 

Kasjerzy, pracownicy sklepów i magazynierzy potrzebni od zaraz

Polacy chętnie korzystają z ofert pracy dorywczej. Raport Tikrow wskazuje, że dla 59 proc. ankietowanych ten sposób zarobkowania stanowi dodatkowe źródło dochodu. Zaś 41 proc. respondentów deklaruje, że jest to ich podstawowy model pracy.

Święta Wielkanocne to okazja, by dorobić na stanowiskach, które nie wymagają od pracownika niemal żadnych kwalifikacji. Liczy się chęć do pracy i podstawowe umiejętności manualne, aby w jeden dzień zarobić kilkaset złotych. Praca przy wykładaniu towaru w dyskoncie pozwoli zarobić do 34 zł za godzinę, czyli ponad 270 zł w trakcie jednej „dniówki” trwającej 8 godzin. Kasjer może liczyć na stawkę rzędu 35 zł za godzinę, czyli 280 zł za dzień pracy. Stanowisko magazyniera wiąże się z wynagrodzeniem na poziomie 34 zł, ale w tym wypadku jedna dniówka to 12h pracy. W takiej sytuacji po pracowitej zmianie wrzucamy do naszej kieszeni ponad 400 zł.

Polacy na dobre oswoili się z pracą dorywczą i chętnie po nią sięgają tak naprawdę w ciągu całego roku. Nasza baza liczy już ponad 160 tys. potencjalnych pracowników i codziennie się powiększa. Co więcej, około 90 proc. zleceń w aplikacji Tikrow znika w ciągu 24 godzin od chwili ich publikacji przez pracodawców – mówi Krzysztof Trębski.

Powiązane artykuły