Nie oszczędzaj na okularach

Klienci salonu optycznego niestety dość często przychodzą po nowe okulary, gdy stare się całkowicie rozsypią. To poważny błąd. Dlaczego warto regularnie zmieniać okulary i nie oszczędzać na nich?

O rozmowę na ten temat poprosiliśmy ekspertów: Joannę i Roberta Deka z Salonu Optyka Deka (Rynek, Dzierżoniów).

Okulary nie są tanie, może to jest powód, że ludzie niezbyt często pojawiają się w salonie optycznym, aby dokonać wymiany?


Jestem w stanie zrozumieć emerytów i rencistów, dla których jest to spory wydatek, ale bardzo często na okulary żałują sobie osoby, które na nie stać. Przynoszą okulary np. po dziewęciu latach użytkowania, kompletnie rozsypane, z porysowanymi szkłami. Tymczasem okulary powinno się zmieniać co dwa-trzy lata, bo się po prostu zużywają, nie mają już swojej czystości, przejrzystości, są narażone na zarysowania. Poza tym zmienia się nam wada wzroku, dlatego konieczne jest zbadanie, czy nie potrzebujemy mocniejszych szkieł. Między 35. a 40. rokiem życia wada zwykle się stabilizuje i wówczas najczęściej ludzie nie czują potrzeby zmiany i noszą jedną parę przez dziesięć lat.

Dziś klienci chcieliby mieć okulary na lata, najlepiej jedne do wszystkiego.


Konieczna jest zmiana sposobu myślenia. My dziś kupujemy komfort widzenia. Nie da się go osiągnąć jednymi okularami. Musimy rozróżnić okulary do pracy od tych do noszenia na co dzień, czy do uprawiania sportów.

Zatrzymajmy się na tych ostatnich. Dlaczego warto kupić osobne okulary do uprawiania sportu?

Dla bezpieczeństwa i komfortu jego uprawiania. Ma to znaczenia głównie przy uprawianiu sportów kontaktowych, gdy gramy w siatkówkę, koszykówkę. Zwykłe okulary się do tego nie nadają. Dziwi mnie to zwłaszcza, gdy wiem że ludzie inwestują mnóstwo pieniędzy w sprzęt sportowy, ubiór, buty, a szkoda im na porządne okulary. To samo tyczy się okularów przeciwsłonecznych. Ludzie kupują najtańsze, na bazarze, które tak naprawdę szkodzą, zamiast chronić przed szkodliwym promieniowanie UV. My często jesteśmy gadżeciarzami – inwestujemy w drogie, szybkie samochody, a ledwo widzimy drogę, bo przecież okularów nie włożymy.

A może ludzie wstydzą się przyznać, że kiepsko widzą, albo źle wyglądają w okularach?

Oczywiście wielu pewnie ma traumy z dzieciństwa, kiedy okulary były plastikowe, brzydkie, a szkła miały grubość denek od słoika. Na szczęście te czasy mamy za sobą. Okulary są modne, sygnowane są znanymi markami, więc są też swego rodzaju gadżetem. Przede wszystkim jednak zapewniają nam komfort widzenia.

Ludzie jednak wciąż nagminnie kupują okulary do czytania czy przeciwsłoneczne na targowisku lub w innych punktach pozaoptycznych.

Są tanie – kosztują 10-20 zł.

Tych okularów nie wyeliminujemy z rynku. Musimy jednak pamiętać, że to nie są okulary, to rodzaj lupy. Po takie okulary sięgają najczęściej osoby między 40. a 50. rokiem życia, gdy mają trudności z przeczytaniem gazety. Częstą praktyką jest też pożyczanie okularów współmałżonka. Niestety, z lenistwa, braku czasu czy oszczędności po swoje pierwsze okulary do czytania idą na targowisko. Tymczasem sprzedawane tam produkty to importowane kontenerami z Chin jednorazówki. Jak nazwa wskazuje, mają one służyć doraźnie, w sytuacjach gdy np. będąc na wyjeździe zapomnimy swoich korekcyjnych okularów. Można wziąć je na ryby, bo nabijemy w nich robaka na haczyk, a jak wpadną do wody, to nie będzie nam szkoda. Jednak nie są to okulary do stosowania na co dzień. W Polsce niestety zagościły one na stałe jako finalne.

Czym jeszcze różnią się od tych salonowych?


Podstawowa różnica między nimi jest zauważalna gołym okiem – oprawy wykonane są z tworzyw nieplastycznych, często wywołujących uczulenia, bez atestów, bez możliwości dopasowania ich do budowy anatomicznej głowy. Natomiast szkła nie mają nic wspólnego ze szkłami optycznymi, jest to bliżej nieokreślona pleksa powiększająca, która deformuje obraz. Natomiast w salonach optycznych zawsze możemy liczyć na rzetelną pomoc optyka, który dopasuje i doradzi wybór odpowiednich okularów do potrzeb i możliwości finansowych klienta – pacjenta. Okulary są nieco droższe, ale zdrowe, można je już kupić od 75 zł. Taką oprawę można wielokrotnie wykorzystać, zmieniając do niej tylko szkła, może nam ona służyć przez wiele lat. W salonie optycznym klient ma dopasowywane okulary zgodnie z zaleceniami lekarza okulisty lub refrakcjonisty. W trakcie wykonywania okularów robione są one zgodnie z odległością źrenic i ich wysokością, jak również z uwzględnieniem różnowzroczności (inne oko prawe, inne oko lewe) oraz astygmatyzmu.Takich okularów na targu nie kupimy. Okulary z targu czy punktu pozaoptycznego są naprawdę niebezpieczne, te kilkadziesiąt złotych oszczędności nigdy nam się nie zwróci.

(ANAG)

Powiązane artykuły