Z idei mocnych jak granit…

…do celu, czyli od wizji do spełnienia marzeń o miejscu, w którym oddycha się lokalnie czystym powietrzem. Centrum Turystyczne Granitowego Szlaku w Dobromierzu, bo o nim mowa, obchodzi swoje pierwsze półrocze na mapie regionu. Stało się ono pretekstem do rozmowy Karoliny Tomzy, twórczyni bloga Karoli zdaniem z Krystianem Ulbinem, prezesem Stowarzyszenia Lokalnej Grupy Działania Szlakiem Granitu.

Granit to twardy, wytrzymały kamień. Rozumiem, że idea takiej granitowej mocy towarzyszyła tworzeniu tego miejsca?

– Dokładnie tak. Granit jako skała, coś, co jest ciężkie do zniszczenia, coś, co jest wytrwałe, to pewnego rodzaju metafora, ale dość mocno związana z naszymi działaniami. Towarzyszy im przecież wytrwałe dążenie do promocji produktów lokalnych, naszego obszaru w sensie turystycznym i przekonywania mieszkańców Dolnego Śląska, turystów z Polski i tych zagranicznych do tego, że warto Granitowy Szlak zwiedzać.

Czy Granitowy Szlak to marzenie, a może wyzwanie Krystiana Ulbina – lokalnego patrioty i działacza?

– Z całą pewnością wyzwanie, bo to przecież jeden z nielicznych projektów na mapie Dolnego Śląska realizowany przez lokalne grupy działania, jeżeli mówimy o tego typu centrum turystycznym. Na pewno też marzenie, coś, co tworzymy od serca, wspierając także lokalną przedsiębiorczość. A to było i jest dla mnie bardzo ważne, by rozwijać to, co nasze.

A jaki był bodziec, by z wyzwania-marzenia, przejść do czynu?

– Możliwość pozyskania funduszy unijnych, by poprawić warunki pracy stowarzyszenia 😉 Podstawą do stworzenia tego miejsca był jeden z projektów, który realizowaliśmy z 7 lokalnymi grupami działania w zakresie promocji marki lokalnej, produktu lokalnego. Doszliśmy do wniosku, że my tych producentów promujemy, ale mieszkańcy nie mają jak ich produktów w trybie ciągłym nabyć. Były to dotychczas okazjonalne jarmarki czy wybrane dni na zakupy bezpośrednio u producenta. W związku z tym odpowiedzią na zapotrzebowanie stał się nasz sklep, w którym codziennie można je kupić czy też degustować na miejscu. Tym samym zadbaliśmy o oczekiwania mieszkańców, turystów, którzy poszukują smaków regionu oraz samych producentów.

Czyli nie było problemem, by lokalnych producentów namówić do współpracy? Znajdzie się dla kolejnych miejsce na półce?

– Ten proces nie był łatwy, ale zaczął się wcześniej niż budowa centrum. Trwała ona 2 lata, ale jako lokalna grupa działania współpracowaliśmy z nimi od dawna, realizując szereg projektów. Do pełnego zaangażowania potrzeba przecież wzajemnego zaufania. By wspólnie osiągnąć z tej współpracy jakąś korzyść potrzeba było dialogu. Z wieloma się udało dojść do pozytywnego porozumienia. Miejsce dla kolejnych na pewno się znajdzie, dlatego producentów, rękodzielników, zachęcam do kontaktu. Mogą to być rolnicy, firmy, ale osoby prywatne, które robią coś, co cieszy czy to oko, czy podniebienie.

Co poza sklepem, w budynku o tak sporej kubaturze, znajdzie dla siebie „Kowalski”?

– Nasze centrum to także informacja turystyczna, czyli zbiór najciekawszych atrakcji obszaru, w którym funkcjonujemy, ukierunkowana na różne stopnie aktywności – od pieszych wędrówek po Dobromierzu i partnerskich gminach, po wycieczki rowerowe malowniczymi szlakami wokół. Ta baza wciąż jest rozbudowywana, by kompleksowo zaspokoić turystyczne oczekiwania naszych gości. W budynku jest też przestrzeń konferencyjna, z której skorzystać mogą firmy prywatne, jak i różnego rodzaju organizacje. Kolejnym pretekstem, by się tu pojawić są cykliczne wydarzenia – jarmarki produktów lokalnych, integrujące i producentów, i mieszkańców, warsztaty, spotkania degustacyjne oraz… kawiarnia z lokalnymi wyrobami właśnie 🙂 To, co na zewnątrz też mamy nadzieję, że przyciągnie, szczególnie w okresie wiosenno-letnim, czyli ścieżka edukacyjna na temat granitu, dzięki niej można dowiedzieć się, jakie jest jego zastosowanie w życiu codziennym, można też namacalnie poznać rodzaje kruszyw. W planach mamy budowę placu zabaw, by i on był wabikiem dla rodzin z dziećmi.

Dobromierz to mała gmina. Nie jest to z całą pewnością jedyna grupa docelowa Waszej szerokiej oferty.

– Oczywiście, że nie. Poza Dobromierzem są to gminy skupione w partnerstwie, jak i te, które mają do nas „rzut beretem”. Ponadto lokalizacja naszego centrum nie jest przypadkowa. Znajdujemy się przecież w bezpośrednim sąsiedztwie drogi krajowej nr 5, na szlaku turystycznym od A4 w stronę Karkonoszy. I tych ludzi, którzy tędy przejeżdżają chcemy do nas zaprosić, w drodze, czyli na chwilę, na kawę, po smaczne i piękne pamiątki z naszych stron, by prawdopodobnie dać im bodziec do tego, by w przyszłości stać się ich docelowym miejscem wypoczynku. Jak sama wiesz, jest tu cała masa atrakcji, z ogromnym potencjałem, często jeszcze niezupełnie odkrytym.

Centrum funkcjonuje od pół roku. Jakie pierwsze sukcesy zanotowało na swoim koncie?

– Jarmarki cieszące się dużą popularnością, które ponownie, cyklicznie już, wrócą od kwietnia. Póki co rezerwujemy na ich organizację każdą drugą niedzielę miesiąca. Posiadamy uprawnienia operatora turystycznego, zatem ogromnym sukcesem jest dla nas ściągnięcie do Dobromierza i jego okolic kilkuset turystów. Mamy za sobą trzy wizyty studyjne, jedną z Torunia i dwie z woj. mazowieckiego. Większość uczestników była w tych stronach po raz pierwszy, obiecując powrót z przyjaciółmi i rodziną.

Jeśli o rodzinie mowa to jako mama zadam Ci pytanie: przyjeżdżam do Was z mężem i córką we wtorek o godz. 12:00, co mogę tu z nimi robić?

– Napijecie się kawy, herbaty, zjecie ciacho, młodsze dzieci zajmie kącik zabaw, starsze zainteresuje wystawa dotycząca wydobycia granitu wraz z projekcją filmu na ten temat. Jeśli będziecie zainteresowani ofertą turystyczną okolic to również taką otrzymacie, a jeśli kochacie to, co zdrowe i dobre, to na pewno nie wyjedziecie stąd bez torby łakoci.

Widziałam Granitka i Glinkę. To też Wasz pomysł na promocję Dobromierza i gmin wokół?

– Tak, to maskotki promujące nasz obszar. Granitek to kostka granitu z racji tego, że znajdujemy się na Granitowym Szlaku, a Glinka to konik – symbol wielu stadnin na tym terenie, które znane są nie tylko lokalnie, ale międzynarodowo, bowiem organizują tu zawody konne o tak wysokiej randze. Chcieliśmy to dziedzictwo również pokazać. Granitek i Glinka zachęcają najmłodszych odwiedzających do eksplorowania tego skrawka Dolnego Śląska za pośrednictwem dwóch kolorowanek oraz innych bajkowych gadżetów dostępnych w naszym sklepie.

Jestem ich wierną fanką. I mocno trzymam kciuki, by Granitek nie pozwolił Wam się ukruszyć, a Glinka – nigdy zatrzymać w drodze do realizacji tych lokalnych marzeń. Choćby i stępem, ale do przodu 🙂

– Bardzo dziękujemy!

Rozmawiała Karolina Tomza

Powiązane artykuły