Zasługuję? A może najpierw to „coś” musi sobie na mnie zasłużyć?

Łatwiej osiągnąć sukces, trudniej na niego zasłużyć – pisał Alfred Camus. Od niego, ale też przedstawicieli nauki, innych pisarzy i trenerów biznesowych płynie jasny, moralizatorski przekaz mówiący, że aby sobie na coś zasłużyć, trzeba się namęczyć, zaś efekt tych starań wcale nie jest pewny. A gdyby tak odrzucić ten stereotyp, uznać obraz wysiłku za celowe zniekształcenie rzeczywistości? Wtedy jasne stałoby się, że na każdym kroku poddajemy się manipulacji. Czas z tym skończyć!

Magiczna droga zdobywania punktów, by sobie zasłużyć na wymarzony samochód, czy wakacje jest niczym innym jak mechanizmem odraczania nagrody. Tą społecznie użyteczną kalką, podobnie jak upraszczającymi rzeczywistość stereotypami, bombardują nas już od wczesnego dzieciństwa. Mali chłopcy i dziewczynki muszą najpierw zasłużyć sobie na słodycze, później na dobre oceny w szkole, dyplom naukowy na uczelni, a w pracy na podwyżkę, nagrodę, czyjeś uznanie. O tę gratyfikację walczą wszyscy, nawet Amancio Ortega, właściciel marki Zara, nigdy nie wątpił, że jeśli chce otrzymać dyplom ukończenia uniwersytetu mody, to musi sobie na to zasłużyć, musi się wykazać codziennymi staraniami, wytrwałością i entuzjazmem.

Społeczną skłonność do rywalizacji i przyzwyczajenie do odraczania nagród wykorzystują politycy mówiąc, że „mamy taki kraj, na jaki zasługujemy”, a korporacje urządzają młodej kadrze kierowniczej prawdziwy wyścig szczurów. Jest to rywalizacja często nawet nie o pieniądze, ale o miejsce parkingowe lub możliwość zaistnienia na „ścianie zasłużonych”. Czasem szefowie idą nawet o krok dalej zastępując gratyfikacje prawdziwe, tymi wirtualnymi, jak w grze komputerowej, gdzie odznaki, punkty i rankingi mają na celu zwiększenie produktywności teamu za bezcen.

W promowanym przez reklamę konsumpcyjnym modelu życia ciągle pojawiają się nowe gadżety, które mają nasze życie uczynić lepszym, wygodniejszym, jednak tych wszystkich cudów techniki wydajemy się być za każdym razem niegodni. Demonizowanie atutów społecznego systemu kar i nagród wpaja Kowalskiemu przekonanie, że gadżety mają wartość, a ich potencjalni posiadacze nie. Pogoń za takim, czy innym wyróżnieniem jest tym trudniejsza do wygrania, im mniej doprecyzowane są reguły gry bo, jak dostrzegają autorzy podręcznika „Menedżer coachem…” zwykle nikt nie wyjaśnia, co oznacza to magiczne „zasłużyć sobie”.

Jak wydostać się z tego absurdalnego błędnego koła? Wystarczy odwrócić rzeczywistość i przestać stawiać siebie niżej w hierarchii wartości niż rzecz, o którą zabiegamy. Powinniśmy zrozumieć, że jesteśmy najpotężniejszą energią miłości  we wszechświecie i to wszystko, o co dotąd walczyliśmy, musi sobie na nas zasłużyć. Jeśli ta życiowa prawda nie zostanie przyjęta i zaakceptowana, przedmioty, o które tak długo zabiegaliśmy znudzą się szybko i będą leżały w kącie lub ekspresowo się zepsują. Ot złośliwość rzeczy martwych. Niepewność własnej wartości sprawia, że zdobyte wielkim trudem dyplomy nie przydadzą się w pracy zawodowej, bo jak pogodzić tytuły naukowe z osobą, która nie ceni siebie, otrzymuje za miesięczne starania najniższą krajową, czyli wypłatę ledwie starczającą na podstawowe potrzeby. Receptą na taki stan rzeczy jest uświadomienie sobie, że efekty naszego wysiłku psują się dlatego, że są od nas gorsze.

Jak krok, po kroku przezwyciężyć iluzję wpychającą w niepotrzebny wyścig po iluzoryczną nagrodę? Wystarczy poćwiczyć, jak w przypadku „Cudu 10 minut”. Podczas mijania wystawy sklepowej z upragnionymi ubraniami, salonu samochodowego z najnowszym modelem ulubionej marki, podczas egzaminów końcowych i ubiegania się o podwyżkę wystarczy powtarzać sobie z przekonaniem „jak sobie na mnie zasłuży, będzie moją własnością, przyjdzie do mnie”. Nie można o tej kwestii długo rozmyślać, tylko pozostawić sprawę swojemu biegowi.

 

Kto kiedyś zastosował ten prosty sposób szybko przekonał się, że dzięki niemu przyciągnęli do siebie wymarzony rezultat. Nawet się nie obejrzeli, a pożądany efekt po prostu urzeczywistnił się. Im bardziej cenimy swoją wartość i lekko traktujemy starania, tym łatwiej przyciągamy ich urzeczywistnienie. Wystarczy powtarzać: „Jestem miłością i wszystko mnie pragnie”, ale wcześniej musi sobie na mnie zasłużyć. Inaczej nie jest mnie warte i nie będę starać się o spełnienie tego, czy innego celu. Ważne jest przekierowanie swojego myślenia na inne, przyjazne tory.

 

Przykładowo podejmowane kwestie:

  •  to nie ja zasługuję na ukończenie studiów, ale „dyplomy mi służą”
  •  nie muszę wykazywać się by zyskać samochód, „ja kupię takie auto, które sobie na mnie zasłuży”,
  •  buty/biżuterię/nowy komputer… kupię, jak „sobie na mnie zasłużą”…

 

W ten sposób można łatwo zrozumieć własną prawdziwą wartość i przestać uczestniczyć w pogoni za rzeczami, których nie potrzebujemy, a których prawdziwa waga była przesadzona. Zyskujemy dystans do siebie i błahych spraw, a te ważne rozwiążą się po naszej myśli i co najważniejsze – bez wysiłku.

mgr Agnieszka Kühl, coach,międzynarodowy trener biznesowy w budowaniu strategii salonów kosmetycznych i SPA. Ekspert w dziedzinie składników stosowanych w kosmetykach.Laureatka w Ogólnopolskim konkursie magazynu Business Woman and Life: Business Woman Roku 2014 w kat. Lider w Zarządzaniu Salonami kosmetycznymi i SPA

mgr Agnieszka Kühl, coach,międzynarodowy trener biznesowy w budowaniu strategii salonów kosmetycznych i SPA. Ekspert w dziedzinie składników stosowanych w kosmetykach.Laureatka w Ogólnopolskim konkursie magazynu Business Woman and Life: Business Woman Roku 2014 w kat. Lider w Zarządzaniu Salonami kosmetycznymi i SPA

Proponuję przećwiczenie tego prostego, ale użytecznego chwytu. Piszę o tym w książce „1000 nowych klientów w ciągu roku” i na moim profilu Facebooka, we wpisie z 10 maja 2014 roku, pt. „Zasługuję?  A może najpierw to „coś” musi sobie na mnie zasłużyć”?

Przykładowa literatura dodatkowa nt. kar i nagród w rozwoju osobistym oraz biznesie: 1. Blikle Andrzej Jacek, Doktryna jakości. Rzecz o skutecznym zarządzaniu, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2014. 2. Fiore Neil, Nawyk samodyscypliny. Zaprogramuj wewnętrznego stróża, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2013. 3. Kucharska-Kawalec Renata, Pieniądze to nie wszystko, czyli jak nagradzać pracowników i nie wydać na to ani złotówki, z 26 października 2009, dostępny na https://badaniahr.pl/biblioteka/art/id/16/Pieniadze_to_nie_wszystko_czyli_jak_nagradzac_pracownikow_i_nie_wydac_na_to_ani_zlotowki 4. O’Shea Covadonga, Człowiek, który stworzył Zarę, Grupa Wydawnicza Foksal, Warszawa 2013, 5. Osowiecka Małgorzata, Grywalizacja, „Polityka” z 20 sierpnia 2014, dostępny na http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1590269,1,jak-gry-motywuja-pracownikow.read 6. Rzycka Olga, Wiesław Porosło, Menedżer coachem: Jak rozmawiać by osiągnąć rezultaty, Wolters Kluwer, Warszawa 2012.

Powiązane artykuły