XI Międzynarodowy Kongres Weterynarzy za nami

Polacy zakwalifikowali się do czołówki narodów, które posiadają zwierzęta. Okazuje się również, że mimo nielicznych, ale drastycznych i medialnych przypadków, coraz częściej też leczymy naszych pupili, wydając na nie większe pieniądze. M.in. takie wnioski płyną z zakończonego Międzynarodowego Kongresu Weterynarzy, który odbył się we Wrocławiu.

Był to już 11. Kongres Lekarzy Medycyny Weterynaryjnej. W tym roku 350 weterynarzy z całej Europy dyskutowało na głównym tematem spotkania: „Problemy w rozrodzie małych zwierząt: płodność, ciąża, noworodek”. Spotkanie, w którym wzięli udział weterynarze z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Belgii, Szwecji, Ukrainy i Polski, było okazją do wymiany doświadczeń i zapoznania się z najnowszymi badaniami, wynikami oraz możliwościami leczenia.

Podczas kongresu omawiano najczęstsze przyczyny chorób noworodków, procedury diagnostyczne i zasady leczenia w pediatrii, możliwości zwiększenia płodności psów, postępowanie przy ciążach zagrożonych czy leczenie onkologiczne.

– Jesteśmy coraz zamożniejsi. Zwierzę staje się naszym towarzyszem, przyjacielem. I tak jak leczymy naszych bliskich, tak samo leczymy nasze koty, psy, króliki czy świnki morskie. Nasz kongres pokazuje, jak ogromne znaczenie dla prestiżu zawodu lekarza weterynarii ma kompetencja, wiedza i empatia. Pacjent, który do nas trafia, nie opowie nam o tym, co się z nim dzieje. Opowie człowiek, który z nim przyjdzie. Ale i pacjent, i jego właściciel będą oczekiwać od lekarza pomocy, ulgi w cierpieniu. Nasza wiedza wprost przekłada się na ocenę naszego zawodu. Stąd też tak ogromne zainteresowanie kongresem, bo tu jest czas nie tylko na wykłady, ale też dyskusje w kuluarach i wymianę własnych doświadczeń, co naprawdę jest nie do przecenienia – podsumowuje prof. Wojciech Niżański, kierownik Kliniki Rozrodu Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

(MIRKA)

Powiązane artykuły